Odbijacze jachtowe

Odbijacze jachtowe

Odbijacze jachtowe – ich używanie to często zagadnienie traktowane przez żeglarzy bardzo powierzchownie. Odbijacze są jednak bardzo ważnym elementem bezpieczeństwa podczas manewrów i postoju.

Na jachtach czarterowych  posiadamy ich minimum 6 sztuk. Dobrze jest jeżeli oprócz odbijaczy w kształcie walca, posiadamy minimum jeden w kształcie kuli. Odbijacze powinny być prawidłowo napompowane i co ważne linka do wieszania powinna być dość długa i prawidłowo zawiązana do odbijacza.

Często się zdarza że gubimy odbijacz nie dlatego że rozwiązał się węzeł mocujący do np. relingu ale właśnie mocujący linkę do odbijacza. Węzeł ten powinien być zaciskający się i ciężko rozwiązywalny. Na przykład „kluczka”.

A jakim węzłem wiązać odbijacz do np. relingu? Oczywiście szkół jest wiele. Ja wiążę „wyblinką” lub „półwęzłem” ale  zabezpieczam „sztykiem”. Jeżeli mamy w załodze żeglarzy którzy „węzłologie” mają opanowaną to pół biedy.

W obecnych czasach jednak często pływamy z załogami które są po raz pierwszy na jachcie. Ciężko ich uczyć węzłów bo musielibyśmy poświęcić więcej czasu. Wyznaję w takich momentach filozofię bosmana z Pogorii Wojtka Foka który często zadawał pytanie  żeglarzom jaki węzeł jest najlepszy? Kombinacji w odpowiedziach było zawsze wiele, lecz prawidłowa odpowiedź była jedna: ten który dobrze trzyma!

Do czego wiążemy odbijacze?

Aby chronić burty najczęściej wiążemy do relingów. Zaczynając od najszerszego miejsca kierujemy się w kierunku rufy i dziobu. W jakich odległościach? To zależy od ilości posiadanych odbijaczy i od kształtu kadłuba.
Wiążemy do stalowej linki sztormrelingu czy do stójek? Na pewno spotkaliście się z opinią że lepiej do stójek, ponieważ nie obciążają linek relingu co nie powoduje ich wyciągania się. I to jest słuszna koncepcja ale która sprawdza się kiedy cumujemy longside.

Podczas cumowania śródziemnomorskiego rufą do kei lepiej sprawdza się wiązanie do linek relingu. Jachty stoją burta w burtę często dość ciasno i zdarza się że wypływając z szeregu nasze odbijacze się plączą z odbijaczami jachtu obok. Zamocowane w tym przypadku do słupków relingu odbijacze mogą się splątać i spowodować spore uszkodzenia, do wyrwania słupka włącznie.

W takim przypadku lepiej sprawdzi się wiązanie odbijaczy do linek relingu. Jeżeli się odbijacze się zaplączą, nasz będzie się przynajmniej przez jakiś czas przesuwał po lince.

Przy bardzo ciasnym ustawieniu jachtów, lepszym wyjściem podczas manewru odchodzenia od kei jest… podniesienie własnych odbijaczy na pokład. Wystawione odbijacze jachtów sąsiednich powinny wystarczyć do ochrony naszych burt a pozbywamy się problemu z plątaniem się odbijaczy. Oczywiście  podnosimy tylko te które są bezsprzecznie niepotrzebna z zachowaniem ochrony doraźnej w postaci  załogantów z odbijaczami w ręku.

Pamiętajmy też o nie wieszaniu na okienkach bocznych zwłaszcza na katamaranach. Miejsca gdzie nie powinno się wieszać odbijaczy z tego powodu są specjalnie oznaczone.

Jak wysoko wiążemy odbijacze?

W zależności gdzie i jak będziemy dobijać.  Ogólnie rzecz biorąc jeżeli wchodzimy między jachty o podobnej wysokości burty do naszej jednostki wiążemy tak aby końcówka  odbijacza nie wystawała ponad falszburtę.
Jeżeli wchodzimy jednostką o burcie wyższej od innych jachtów pamiętajmy żeby odbijacze wystawione z naszych burt sięgały nie wyżej niż burty jednostek cumujących obok nas.

Nie wieszajmy też za nisko w takim przypadku, odbijacze nie spełnią swojej roli. Jeżeli dobijamy longside to wysokość powieszenia naszych odbijaczy będzie uwarunkowana wysokością nadbrzeża, kei. Przy bardzo niskich pomostach zdarza się że musimy powiesić je tak że końcem dotykają wody.

Osobne zagadnienie to chronienie odbijaczami dziobów  i ruf jachtów. To sztuka która często przerasta skipperów. Przywiązany niedbale do rufy i do tego pływający po wodzie odbijacz nie spełni swojej funkcji. Lepiej podczas samego manewru cumowania rufą ustawić załogę z odbijaczami w ręku.
Po zacumowaniu jeżeli jest prawdopodobieństwo uderzenia rufą w keje próbujemy zabezpieczyć się odbijaczami. Dobrze nadają się do tego odbijacze w kształcie kuli. Żeby dobrze chronić rufę trzeba starać przywiązać odbijacz „na sztywno” często dowiązując dodatkowy krawat.

A jeżeli mamy obawy co do bezpieczeństwa naszej rufy to na noc lub po wejściu wszystkich na pokład warto się odsunąć od nadbrzeża nawet na 3 metry wybierając kotwicę lub mooring.

Chowanie odbijaczy.

Ogólna zasada wywieszania i chowania odbijaczy:  chowamy zawsze po wyjściu poza główki portu, kiedy prawdopodobieństwo kolizji jest już małe. Odbijacze powinny być wywieszone przed wejściem między główki portu, dobrze przywiązane i rozmieszczone. Nie ma nic bardziej żenującego jak załoga która w ostatniej chwili manewru podejścia, walczy w panice się z odbijaczami. Oczywiście nie zwalnia to od myślenia skippera. Są sytuacje kiedy te reguły można złamać.

Na przykład kiedy rozfalowanie przed portem jest spore i istnieje ryzyko wypadnięcia człowieka za burtę. Po skończonych manewrach odbijacze powinny być schowane do bakist taka jest powszechna teoria.

Oczywiście jeżeli jacht jest duży i ma przestronne bakisty nie ma z tym problemu. Ale jeżeli jacht jest mały i odbijacze się nie mieszczą a przeloty są krótkie to zachowując dobre wiązanie ich do relingu możemy pozwolić sobie na wożenie ich na pokładzie.
Odwiązywanie i przywiązywanie za każdym razem kiedy wychodzimy i wchodzimy do portu może skutkować popełnieniem błędu w wiązaniu i w końcu utratą odbijacza nawet w porcie. Bezwzględnie chowamy je kiedy mamy pływać nocą i jeżeli prognoza pogody nie jest najlepsza. W tych przypadkach ich pozostawienie na pokładzie może powodować zagrożenie dla załogi która musi się bezpiecznie poruszać się po pokładzie.

Na kotwicy i boi.

Stojąc na kotwicy lub boi odbijacze powinno się wywieszać. Nigdy nie wiadomo czy nie puści nam lub innym kotwica i czy nie oprzemy się na innym jachcie stojącym obok.

Odbijacze awaryjne.

Zdarza się że podczas pogody sztormowej odbijacze czarterowe nie wytrzymują i pękają. Wtedy musimy radzić sobie w inny sposób. Doskonale nadają się na awaryjne odbijacze stare opony samochodowe. Można wysłać załogę aby takich poszukała w prywatnych domach lub jeżeli stoimy w większym mieście w warsztacie samochodowym. Oczywiście opony brudzą burty ale możemy je obłożyć używając choćby t-shortów. A ta na marginesie zabrudzenia od gumy nieźle czyści się wybielaczem do tkanin. Jeżeli nie mamy takiej możliwości do ochrony burt możemy użyć choćby materacy z kabin lub messy. Ich reperacja będzie i tak tańsza od reperacji burt jachtu.

Praktyczne używanie odbijaczy na jachcie jest ważnym elementem naszych szkoleń i kursów. Dbajmy o odbijacze, to nasze bezpieczeństwo. Nie pozwólmy Neptunowi ich rekwirować. 


Internetowa Akademia Żeglarstwa



BRYG Jacek Szczepaniak
ul. Siewna 9/12, 43-300 Bielsko Biała