Holowanie pontonu za jachtem – a dobra praktyka morska

Holowanie pontonu za jachtem

Ilość zagubionych pontonów tylko na Adriatyku w ciągu sezonu jest ogromna. Podczas sezonu, przynajmniej raz w tygodniu można wtedy usłyszeć informację od stacji brzegowych, że jacht zgubił ponton i to przeważnie z silnikiem. Pontony zrywają się przede wszystkim ze względu na złe ich przywiązanie do jachtu, zerwanie się liny holującej lub zaczepów przy pontonie.

Holowanie pontonu za jachtem jest niestety bardzo częstą praktyką na wodach Chorwacji, Grecji, Karaibów, czy Hiszpanii. A co gorsza nierzadko jachty holują ponton z zamocowanym silnikiem. Po co? Najczęściej chodzi o zwiększenie miejsca na pokładzie dla załogi, która chce się opalać lub po prostu- lenistwo. Nie chce się załogom i skipperom ściągać silnika z pontonu i wciągać go na pokład. Niestety widać to nawet kiedy warunki na morzu są trudniejsze. Nie ma to jednak nic wspólnego z dobrą praktyką morską.

Przypomnijmy- ponton służy przede wszystkim do komunikacji załogi pomiędzy jachtem a lądem, w przypadku kiedy stoimy na kotwicy lub na boi. Dla wygody i komfortu pontony wyposażane są często dodatkowo w silnik. Podczas żeglugi miejscem zamocowania pontonu jest pokład jachtu, gdzie powinien być porządnie przywiązany. Silnik powieszony na pawęży i również dobrze zabezpieczony.

Kiedy płyniemy, czy to na silniku czy na żaglach, zdecydowanie częściej obserwowany jest obszar przed jachtem a nie za. Bardzo łatwo nie zauważyć, że ponton się nam zerwał. Jeżeli do tego dochodzą jeszcze ciężkie warunki, wysoka fala, to holowanie pontonu za jachtem jest nieodpowiedzialne.

Nie rzadko widać też jacht, którego skipper w porcie wykonuje manewry z pontonem przywiązanym do dziobu, rufy lub holując go z burty. Ludzie sami sobie utrudniają manewry i narażają ponton na uszkodzenia.
Największą bezmyślnością często spotykaną u „kapitanów”, którzy już zacumowali w marinie, jest pozostawienie pontonu przywiązanego z dziobu lub z burty.
Stoją bezpiecznie w porcie i nie widzą, że ich ponton utrudnia manewr cumowania innym skipperom. Potrafią jeszcze bagatelizować i bronić się, że w tym miejscu pływa ich ponton bo może!

Często załogi były bardzo niemiło zaskoczone kiedy przy zdaniu jachtu firma czarterowa obciążała ich kwotą nawet 1000 euro za zgubiony ponton. A mało kto pamięta lub wie, że ubezpieczenia kaucji nie obejmują pontonu i silnika. No o ponton nie jest tani, nie wspominając już o silniku do niego

Kochani, dbajcie o kieszenie swoich załóg ( wszak oni wpłacają kaucje)! Myślcie również o innych, którzy chcą bezpiecznie zacumować i pływać .

kpt.Jacek Szczepaniak


BRYG Jacek Szczepaniak
ul. Siewna 9/12, 43-300 Bielsko Biała